Forum www.podrywacze.fora.pl Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Wszyscy kochają Monikę

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum www.podrywacze.fora.pl Strona Główna -> Opowiadania Erotyczne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Thomas
Administrator
Administrator



Dołączył: 26 Sty 2010
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:00, 27 Sty 2010 Temat postu: Wszyscy kochają Monikę

Monice powoli zaczynała udzielać się atmosfera nudy. Nawet wpadła na pomysł by nagrać sobie monotonny monolog prowadzącego szkolenie. Byłby doskonałym lekarstwem na jej bezsenność. Z pewnością całkiem by odpłynęła w objęcia Orfeusza, gdyby nie to że siedziała obok Tomka. Nie miała zamiaru nic z nim kombinować gdyż po pierwsze był to jej podwładny, po drugie ponad 10 lat młodszy, a po trzecie była już 36 letnią mężatką i nigdy nie zdarzyło jej się zrobić nic głupiego. Nie przeszkadzało to jednak temu by zawsze, mimowolnie poprawiała makijaż, fryzurę i ubranie gdy on miał być w pobliżu. Zresztą tak samo zachowywały się jej koleżanki z biura.

Tomek niezwykle skrupulatnie notował treść kursu. Był zawsze poukładany. Koszule idealnie wyprasowane, krawat idealnie dobrany. Jedyna wada to, to że był raczej małomówny. Ale gdy Monika plotkowała kiedyś w żartach z koleżankami z pracy o kolegach, to wszystkie doszły do wniosku że jeśli chodzi o Tomka, nie musiał nawet nic mówić. Wystarczył jeden jego uśmiech i robiło się wszystkim gorąco.

Monika pogrążona w zadumie podrapała się bezwiednie nad lewą piersią, wsuwając dłoń pod dekolt. Dopiero po chwili spostrzegła że niechcący odsłoniła fragment jej przeźroczystego stanika, a co gorsza Tomek zerkał na niego dyskretnie. Natychmiast zasłoniła go bluzką, i czerwieniąc się opuściła wzrok, a jej uda mocno się zacisnęły.

„Oj, chyba lepiej siądę gdzie indziej następnym razem” – pomyślała – „ta bliskość zbyt niebezpieczna” . W ławce obok siedział Andrzej, bardzo dobry kolega, któremu ufała i z którym bardzo lubiła rozmawiać. Czasem nawet o bardziej prywatnych sprawach. Obok niego grzał ławę Piotr. Często żartował nieprzyzwoicie, rzucał różne seksualne aluzje, które Monika zwykle kwitowała lekkim oburzeniem, ale w głębi duszy podobało jej się to okazywanie pociągu w jej stronę. Wszyscy oni tworzyli jej, w miarę zgrany zespół. Była jego szefową i jedyną kobietą w tej paczce. Dlatego zawsze starała się podchodzić jak najbardziej profesjonalnie, choć koleżeńsko, do kontaktów z resztą. Niestety nie zawsze wychodziło. Wszyscy trzej koledzy byli to w sumie fajni faceci.
W końcu padły słowa na które wszyscy z utęsknieniem czekali.

- No myślę że już starczy na dzisiaj – powiedział prowadzący – to widzimy się jutro.


Taksówka podwiozła całą czwórkę na miejsce ich noclegu. Wszyscy byli pod wrażeniem. Firma zafundowała im do dyspozycji cały domek nad urokliwym jeziorkiem. Słońce było jeszcze wysoko i momentalnie udzieliła się wszystkim prawie że wakacyjna atmosfera. Monika rozejrzała się w koło.

- no no, całkiem nieźle- powiedziała.

- baaaaajka - rzucił przeciągając się Piotr – trzeba wyziębić szkło.– i dorzucił jeszcze z przekąsem patrząc na Monikę - oj będzie się działo.

- jaaaasne – odpowiedziała z uśmiechem- A ty ciągle marzyciel. To służbowy wyjazd. – chciała trochę surowo odpowiedzieć Monika ale jej też się udzieliła atmosfera luzu, więc nie za bardzo jej wyszło.

Dźwigając swój tobołek zaczęła wchodzić po schodach domku. Tomek wyrwał jej bagaż i pochwycił jej dłoń, pomagając we wspinaczce. Czując jego dotyk przeszły ją delikatne ciarki, więc gdy już byli przy drzwiach, czym prędzej uwolniła swą rękę z pomocnego uścisku, by nie dać poznać swojego zmieszania.

Pokój Moniki był całkiem przyjemny. Zadzwoniła do męża zdając relację, pytając o dzieci, czy sobie radzi ze wszystkim zostawiony sam z całym domem na głowie. Na swe plany odpowiedziała że chyba się teraz zdrzemnie po kursie, potem wieczorem poprzegląda notatki i pójdzie spać. Wymienili telefoniczne całusy i zakończyli rozmowę. Monika spojrzała przez okno i zauważyła że chłopaki już baraszkują na plaży w spodenkach kąpielowych korzystając z popołudniowego słońca i rozlewając drinki do szklanek. Wyglądało że dobrze się bawią. Pomyślała że chyba jednak nie ma ochoty siedzieć w pokoju, tylko zejdzie do nich trochę się odprężyć. Ściągnęła z siebie swój służbowy kostium i stojąc w bieliźnie zastanawiała się co na siebie włożyć.

Przyszła jej do głowy biała, przewiewna sukienka, z dosyć sporym rozcięciem z boku, której dawno nie miała na sobie. Ale czuła pewien opór. Była ich szefową i zawsze starała się by nie epatować swym ciałem w pracy. Zwykle jej służbowe kostiumy były bardzo stonowane i nie odkrywały zbyt wiele. A w tej sukience jej prawie całe udo często wymykało się na wolność. Poza tym oni byli młodsi o wiele lat i nie była pewna czy jej tak wypada. Jeszcze raz spojrzała przez okno na mężczyzn, jak o czymś dowcipkując, testowali wodę chlapiąc się nią nawzajem.

„A co mi tam” pomyślała. Wyciągnęła sukienkę z torby i położyła ją na łóżku. Była przewiewna i w mocnym świetle mogła być odrobinę prześwitująca. Postanowiła że zmieni swą ciemna bieliznę na białą aby tak nie rzucała się w oczy. Zrzuciła więc z siebie wszystko co miała na sobie. Spojrzała na swe nagie piersi i w tym momencie przypomniało jej się to jak Tomek z wielką ciekawością zerkał w jej dekolt gdy go odsłoniła niechcący. Pojawił się w jej głowie obraz że patrzy na nie właśnie teraz, gdy są całe odsłonięte, gdy widać dokładnie ich kształt, gdy jej sutki są tak wystawione na światło dzienne, tak bezbronne. Naszła ją ciekawość jak on by zareagował na ten widok, co ona by czuła. Może dała by mu ich dotknąć? Żeby sprawdził jakie są miękkie i gładkie… Trochę się zawstydziła tych myśli, a jej dłoń bezwiednie spoczęła w okolicach ładnie przystrzyżonego futerka na muszelce. Przesunęła palcami delikatnie po delikatnej skórze tuż przy nim i znowu przypomniał się jej dotyk Tomka gdy pomagał jej wejść na schody. Pomyślała że jego palce były szorstkie ale czułe, stanowcze ale nie nachlane. Miał takie ładne i zadbane dłonie a … jej muszelka wydała jej się w tym momencie tak wrażliwa. Zacisnęła mocniej uda i starała się odgonić te nagłe myśli o Tomku, o tym jak się nią tam zajmuje. Przecież była mniej lub bardziej szczęśliwą, ale mężatką.

„Nie myśleć o Tomku, nie myśleć o Tomku” wmawiała sobie z zamkniętymi oczyma. Gdy wydawało jej się już, że udało jej się przepędzić obrazy Tomka z wyobraźni, otworzyła oczy i znów zobaczyła kępkę włosków spod której wydzierała jej delikatna szparka. Błądząc myślami o wszystkich tylko nie o Tomku, pojawił jej się w głowie obraz Andrzeja, z którym miała tak dobry kontakt. Z którym tyle razy rozmawiała, czasem nawet zwierzała się z niektórych problemów osobistych. A on zawsze ją wysłuchał, zawsze pocieszył. No niestety w tych obrazach w głowie to teraz Andrzej czule zajmował się jej muszelką, brzuchem, piersiami. Z wielkim wyczuciem dotykał jej skóry tak ją rozumiejąc, czego pragnie, jaka jest. Nie! Nie mogła myśleć o Andrzeju. To zbyt niebezpieczne. Zamieniła go więc w głowie z Piotrem. Ten zboczuch w jej wizji, bezceremonialnie dobrał się do jej skarbów robiąc z nimi to przed czym protestowała, czego nie chciała, a może czego chciała ale tak głęboko że nawet nie chciała o tym wiedzieć. Nie był delikatny dla jej sutków, a muszelkę potraktował jak coś gdzie trzeba się wedrzeć. Nie chciała już by w jej głowie pojawiały się pytania „a co by zrobił z jej pępkiem, co by zrobił z jej wargami, co by zrobił wewnątrz jej szparki…”

Monika otrząsnęła z tych myśli się i czym prędzej założyła na siebie nową bieliznę. Narzuciła tą białą przewiną sukienkę. Rzeczywiście rozcięcie w niej było wysokie i z jej kolano, przy każdym kroku wyłaniało się razem z większą częścią uda. Ponadto w pasie dobrze opinała tyłek którego kształt był wyraźnie widoczny. Ale nie miała zamiaru psuć sobie dobrego nastroju i zamartwiać więcej rozmyślaniem, co wypada co nie wobec kolegów, współpracowników, podwładnych. Miała tylko nadzieje że nie będą za bardzo komentować.

Już pierwsza reakcja kolegów pozbawiła ją tej nadziei. Gdy zbliżała się do plaży właśnie odbijali piłkę przy muzyce puszczonej z przenośnego odtwarzacza. Obok na kocu leżało kilka opróżnionych do połowy szklanek z drinkami. Jej nadejście spowodowało że zaprzestali obijania, a ich wzrok skupił się na niej. Niemal czuła jak wdzierają się nim w rozcięcie w sukience, jak oglądają jej biodra poruszające się miarowo pod materiałem, w rytm każdego kroku. Zauważyła że sukienka z przodu, od naporu powietrza, przyległa idealnie do jej ciała, tak że niemal dało się zauważyć kształt jej wzgórka łonowego na którym się opinała. Spostrzegła że przyciąga to ich uwagę. Trochę się zmieszała ale nie dawała tego po sobie poznać. Nigdy nie przychodziła do pracy w krótkich spódniczkach a teraz mieli niemal całe jej udo na widoku, a co gorsza… gapili się w nie zapamiętale.

- no no – Piotr oczywiście zareagował jako pierwszy – a cóż to za nimfa się tu pojawiła.

- A dajcie spokój chłopaki – odpowiedziała trochę zawstydzona Monika – starej baby nie widzieliście nigdy? Grajcie sobie dalej ja popatrzę – Mówiąc to usiadła na kocu na kocu.
Mężczyznom oczywiście nie w głowie było już granie. Monika czuła że stała się centrum uwagi całej trójki i pomimo początkowego zmieszania, zaczęło się to jej nawet podobać. Piotr podszedł do niej pierwszy i zrobił jej drinka. Monika bezskutecznie pilnowała by nie był zbyt mocny.

- Tak odrobinkę, o tyle... no ile mi tego nalałeś!

Na nic się zdały jednak jej opory. Ale w środku poczuła, że co siebie miała żałować. Jej też należała się czasem odrobina relaksu.

- No pilnuj się lepiej pilnuj dzisiaj, bo jak stracisz film to nie ręczę za siebie – zażartował Piotr patrząc na jej kolano. Monika przykryła je rąbkiem sukienki i pogroziła mu palcem, ale znała go dobrze i wiedziała że musi sobie zawsze pogadać.

- Ech daj już spokój. Tobie to tylko jedno w tej głowie.

Andrzej też się jej przyglądał .Ale tym razem inaczej niż zwykle. Zwykle po przyjacielsku a teraz czuła w jego wzroku jakieś takie dziwne ogniki.

- Ale trzeba przyznać – powiedział – że przyciągasz uwagę.

Monika lekko zarumieniła się. Tym bardziej że zauważyła także wzrok Tomka skierowany w jej stronę, oraz to jak przygryzał sobie dolną wargę mrużąc oczy. Ciekawa była o czym myślał.

Mężczyźni obsiedli ją na kocu i zaczęli popijać dowcipkując. Monika siedziała w środku i zaczynała czuć się co raz swobodniej i co raz przyjemniej. Czasem dopadały ją myśli że nie powinna tak za bardzo sobie pozwalać. Raz że to w sumie koledzy z pracy, a dwa to świadomość że jej mąż teraz siedzi w domu, a ona otoczona trzema mężczyznami flirtuje z nimi. Ale przypomniało jej się także jak wiele wysiłku musi włożyć ostatnio by jej małżonek zobaczył w niej kobietę. Gdy ostatni raz miała tą sukienkę na sobie, on nawet nie zauważył pochłonięty jakimś swoim służbowym projektem. A tu wystarczyło że odsłoniła kawałek kolana i niemal musiała się odganiać. Co raz bardziej podobała jej się ta sytuacja, a alkohol sprawiał że przestawała się zadręczać tym co jej wypada a co nie. Siedziała więc pomiędzy mężczyznami na kocu, a jej sukienka ponownie zsuwając się odsłoniła jej kolano, a nawet większą część lekko opalonego uda niż dotychczas. Ale nie poprawiała jej mimo iż koledzy niemal zjadali wzrokiem delikatne wnętrze jej nogi. Jej skóra była tam idealnie gładka i niemal różowa.

Nagle poczuła że coś ją ugniata w tyłek pod kocem, najprawdopodobniej jakiś kamień. Mężczyźni zauważyli jak ciągle poprawia koc pod pośladkami.

- Co tam jest? – zapytał Andrzej – Chodźcie porządek z tym zrobimy bo nasza księżniczka na ziarnku grochu ma niewygodnie.

W tym momencie Tomek ujął ją w swoje ramiona i poniósł do góry. Był on szczupły ale dobrze zbudowany. Widać było że jest wyćwiczony. Już wcześniej jej uwagę zwrócił jego płaski, twardy brzuch. A teraz chcąc nie chcąc, będąc na jego rękach obejmowała go by nie spaść. Czuła dłońmi jak twarde są jego barki, jak praktycznie nie ma tłuszczu pod skórą. Pozostali koledzy w tym czasie podnieśli koc i wyciągnęli spod niego kamienie winne niedoli Moniki. Została ułożona delikatnie na kocu, dziękując w głębi serca, że już nie musi dotykać ciała Tomka, bo już w niej zaczynało wrzeć. Pomyślała w żartach że jeszcze gotowa była się zapomnieć i go pocałować.

Piotr poszedł do jeziora po następną chłodzącą się butelkę, a Andrzej z Tomkiem majstrowali coś przy radiu, gdyż to zaczęło charczeć. Monika na chwilkę została sama i ułożyła się wygodnie na kocu. Po myślała że słońce tak przyjemnie ją ogrzewa i podciągnęła od przodu całą sukienkę tak by wystawić uda na jego promienie. Zauważyła że odsłoniła troszkę swoich białych majtek, ale przecież na plaży to nic takiego. Jednak dla mężczyzn nie było to takie nic. Gdy wrócili momentalnie ich uwaga skupiła się na tamtym punkcie. Jej muszelka wypychała je delikatnie na zewnątrz, a przez środek widać było delikatne wgłębienie wzdłuż jej szparki. Jej delikatna skóra tuż przy majtkach miło fałdowała się. Monika dziękowała swej przezorności że przed wyjazdem wydepilowała okolice bikini i była tam taka gładka.

Koledzy teraz już prawie bez skrępowania gapili się w tamto miejsce. Piotrowi nie dziwiła się. Natomiast u Andrzeja spodziewała się większej powściągliwości. Co do Tomka to przekonana była że wiele kobiet piękniejszych ma ten młodzian na sumieniu i trochę zaskakiwało, ale i podobało się jej, że ogląda ją tam z takim ognikiem w oczach. Udawała że nie zauważa jak się na nią patrzą tylko rozłożyła się na kocu i delektowała ostatnimi promieniami słońca. Przez chwilę tak dla żartu zastanowiła się co by było gdyby tak leżała przed nimi z tak uniesioną sukienką ale bez majteczek. Tak żeby mogli oglądać ją tam i komentować. Ciekawa była ich reakcji. Myśląc tak, rozsunęła nawet lekko uda, które do tej pory miała przywarte do siebie. Z jednej strony nie chciała tego robić, ale nie mogła się powstrzymać i pomyślała że to przecież nic takiego. Lecz poczuła że wilgotnieje więc przepędziła te wszystkie myśli czym prędzej, żeby nie uwidoczniło się to na jej bieliźnie.
Kolejna godzina minęła na mniej lub bardziej pikantnych rozmowach i żartach. Praktycznie nie było tematu, który by nie schodził na tory damsko męskie. Np. gdy jej koledzy zaczęli przypominać sobie wiedzę z podstawówki, a dokładnie odmianę przez przypadki, nie wiedzieć czemu użyli do tego słowa „łono”. Pomimo iż pamiętali że jest 7 przypadków, jakoś za każdym razem naliczali ich kilkanaście. Piotr w końcu wziął się za usystematyzowanie wiedzy:

- Spokój.. po kolei. To leciało jakoś tak. Kto?,co? Czyli np. Kobieta ma łono. Nie .. to by było „kogo,co” .. to chyba inny przypadek. No to może „To jest śliczne łono”. Dalej: Kogo? czego? Hmm. Dobierać się do łona? A potem?

- „Komu czemu” ! – rzucił Andrzej – to może „przyglądać się łonowi”? Pfu…

- Jakimu łonowi? Łonu się mówi – odparł Piotr - „robić dobrze łonu” O.!! a co dalej?

- No nie awanturuj się. Przejęzyczenie tylko. No i dalej to co na początku było: „kogo, co”, czyli np. może być: „brać się za łono”.

- Nie! - Odparł Piotr.

- Jak nie jak tak – nie dawał za wygraną Andrzej – co ty bredzisz.

- Prawidłowo to zdanie ma być „Brać się OSTRO za łono” – spowodowało to ogólne rozbawienie. Mężczyźni rozkręcali się, a Monika nie wiedziała gdzie się schować.

- Ale czyje łono? – Andrzej zadał retoryczne pytanie z uśmieszkiem? Mężczyźni niewinnym wzrokiem spojrzeli na Monikę.

Monika przysłuchiwała się tej wymianie zdań co raz bardziej czerwona. Teraz jej łono niemal świeciło blaskiem jasnych majteczek na nim opiętych.

- Tylko bez insynuacji proszę – odparła – ja tu obserwuje jezioro i wcale nie słucham o czym mówicie.

- Dobra dobra – odparł Piotr – co tam dalej było?

- „z kim, z czym” – pomogła chłopakom Monika.
Mężczyźni chwilę zastanawiali się szukając odpowiedniego zdania, ale nic nie przychodziło im do głowy.

- „Robić różne rzeczy z łonem” – w końcu Tomek włączył się do dyskusji. Mówiąc to znowu spojrzał między nogi Moniki. Ta przez chwilę zastanawiała się co tomek ma na myśli mówiąc „różne rzeczy” i zrobiło się ciepło. Ale znowu udało jej się ukryć zmieszanie, choć bała się że między udami jest już mokra. Przestała więc dociekać jakie to różne rzeczy z łonem mógłby robić jej kolega.

- no to jeszcze „o kim o czym „– rzucił Andrzej – to może….

- ale może to być przecież także „na kim na czym” albo lepiej… „w kim w czym”! – Piotr drążył temat - właśnie! Najlepiej „w kim w czym”. To co może być w łonie? – zapytał z uśmiechem pozostałych.

- Co, to zależy w czyim łonie – dorzucił Andrzej co spowodowało ogólną wesołość wśród mężczyzn, których bawił widok kolejnych wypieków na twarzy Moniki.

- Ja proponuje coś dużego i bardzo ruchliwego – dopowiedział Piotr.

- A dajcie już spokój z tym łonem. Jeszcze pomyślę żeście w życiu łona nie widzieli.

- Zależy czyjego łona – znowu wtrącił Andrzej.

- Nawet nie chce słyszeć o jakim łonie mówicie – Monika zrobiła gest jakby zatykała uszy – bo się zaraz pogniewam! – powiedziała troszkę ostrzejszym tonem, ale w środku latało już jej trochę motylków.

Andrzej położył dłoń na jej ramieniu i przyjacielsko szepnął.

- No nie przejmuj się, to tylko takie zgrywy. Chłopcy nie mają nic złego na myśli.

- Mów za siebie – dopowiedział Piotr z uśmiechem.

Koledzy trochę uspokoili się i rozmowy zeszły na inne tematy. Słońce zaczęło powoli zachodzić. Tomek poszedł do domku wrzucić coś na siebie.

Kolejne szklanki zostały napełnione drinkami. Monika uniosła jedną do ust i w tym momencie poczuła dłoń na kolanie. Była to oczywiście dłoń Piotra. Półleżąc patrzał sobie w niebo i gładził jej udo. Spojrzała na niego surowo.

- Hola hola, gdzie ta ręka ? – zapytała.

- no jak to się mówi? … na jedno kolanko, czy na drugie kolanko? – zapytał niewinnie Piotr.

- No na wsi się tak mówi – odpowiedziała Monika – spryciarzu.

- Przecież jesteśmy na wsi. Widzisz tu jakieś bloki?

- Ech ty kombinatorze – z pobłażaniem powiedziała Monika w jego stronę. W tym momencie poczuła dłoń na drugim swoim kolanie. Była to dłoń Andrzeja którego widać ośmieliło go zachowanie Piotra.

- Zwał jak zwał, ale przyjemnie tak, muszę potwierdzić – powiedział.

- Widzę że się panowie rozbrykali, nie wiem czy to tak wypada ? – Monika czuła niemal jak ich dłonie pragnęły tego dotyku, jak delektowały się gładkością jej ud, jednak nie pozwalały sobie na zbyt wiele, a poza tym lekko szumiejący alkohol w jej głowie wprawiał ją w dobry nastrój, więc nie zrzucała ich z siebie. Po chwili poczuła jak dłoń Piotra przesuwa się z kolana po udzie co raz wyżej i wyżej. Niby niechcący, niby za każdym razem się cofała, ale też za każdym razem w tym głaskaniu jej docierała co raz wyżej i wyżej. W końcu Piotr udał wielkie zaciekawienie światełkiem w domu.

- Co to się tam świeci? – zapytał jednocześnie przekręcając się. Niby przypadkiem i mimo woli jego dłoń wylądowała już prawie przy majteczkach Moniki, nawet czubkiem palca lekko zawadził o miłą, gładką fałdkę w okolicy bikini która wyłaniała się z pod białych majtek. Monikę przeszły ciarki, ale momentalnie zapaliło się czerwone światełko. Strzepnęła ich dłonie i wstała.

- Coś wam chyba te łona w głowach namieszały – powiedziała do nich z uśmiechem - No dosyć tego dobrego panowie, jutro nie ma wolnego tylko kolejny dzień kursu przypominam. To bawcie się tu dobrze a ja muszę przejrzeć laptopa - Odwróciła się i poszła w stronę domku. Nie mogła sobie jednak darować by nie poruszać miło tyłkiem przy każdym kroku. Nie odwracała się ale była pewna na co właśnie patrzą. Nie odzywali się ani słowem jakby im mowę odjęło, co rozbawiło nieco Monikę. Dopiero po chwili Piotr nie mógł sobie podarować by nie zażartować:

- To o której tam mam przyjść do ciebie?

Puściła to mimo ucha i cieszyła się w głębi duszy że w odpowiednim momencie udało jej się wycofać stamtąd, bo zaczynało robić się niebezpiecznie. Zachowanie Piotra ją nie dziwiło, ale skoro nawet Andrzej zaczynał takie numery, znaczyło to że musiała nieźle nabroić i nawet miała troszkę wyrzutów sumienia z tego powodu.

Monika poszła do pokoju i zrzuciła z siebie sukienkę. Spojrzała w lustro i patrząc na siebie w samej bieliźnie, dawno nie czuła się tak seksowna. Wzięła ręcznik zawinęła się w niego i zeszła do łazienki. Otwarła drzwi, i zamykając je za sobą powiesiła na nich ręcznik. Łazienka była wąska i musiała przejść między prysznicem a pralką. Stanęła przed lustrem i rozpięła biustonosz. Nagle usłyszała coś z boku. Obróciła się omal nie podskoczyła przerażona. Z prysznica obok którego właśnie przeszła, wyszedł Tomasz, a jego mina była nie mniej zaskoczona niż jej. Był on cały mokry i …. nagi. Wycierał właśnie głowę i z przejęcia i zaskoczenia nawet nie osłonił się przed Moniką. Jak mogła go nie zauważyć gdy stał pod prysznicem!?

Jej wzrok mimowolnie spoczął na jego członku bezładnie dyndającym między nogami.

- Ups – wyszeptała

- Ups – wyszeptał.

- No to ja może wyjdę –powiedziała nie kryjąc tremy.

Aby wyjść musiała przejść obok niego, niemal przecisnąć się między nim a pralką. Zbliżyła się więc do Tomka na palcach, kierując się w stronę drzwi i gdy była przy nim… zauważyła nagle jak jego penis podnosi się. On stał oniemiały z ręcznikiem we włosach z wzrokiem skierowanym w jej stronę, a jego starczący członek patrzył na nią tym swoim okiem tak że przeszły ją ciarki. Dopiero teraz niemal pojęła powagę sytuacji. Ten Tomek o którym plotkowały wszystkie kobiety w biurze łącznie z nią, taki zawsze w nieźle dobranym garniturze, zawsze zadbany i akuratny, którego do tej pory znała głównie z służbowych kontaktów, stoi przed nią z członkiem na wierzchu wyprężonym w jej stronę, a ona miała na sobie tylko bieliznę. Na dodatek jej biustonosz był odpięty i musiała podtrzymywać jego miseczki. Jej sutki były dobrze widoczne gdyż był on przeźroczysty. Kawałek jednego z nich w połowie był odsłonięty. Wzrok Tomka wciąż błądził w tamte rejony, jakby napawając się tym widokiem. Przecież nigdy w biurze nie miał okazji zobaczyć do połowy odkrytej piersi szefowej i jej sutka, jaki ma kształt jaki kolor.

Monika była już parę centymetrów od niego przesuwając się w stronę drzwi, ale nie było zbyt dużo miejsca i jej dłoń jakoś tak bezwiednie spoczęła na jego penisie, jakby chciała go odsunąć żeby się przecisnąć obok. Poczuła jak prężnieje, jaki jest twardy i niemal przeraziła się, puszczając go gdy udało jej się go w końcu wyminąć. Ściągnęła prędko z drzwi ręcznik i ze słowami – przepraszam – niemal wybiegła z łazienki.

- ee nie szkodzi – dogoniły ją tylko jego słowa, gdy cała czerwona popędziła do góry do swojego pokoju.

Zatrzasnęła drzwi za sobą i usiadła na łóżku. Dopadły ją różne myśli. Jak teraz spojrzy Tomkowi w oczy. Jak teraz będzie odbierać od niego codzienne raporty? Przecież gdy będzie jej je wręczał, ona będzie miała w głowie tylko wspomnienie jak trzyma w dłoni jego, naprężonego na jej widok, penisa. Co będzie jak koleżanki w biurze będą o nim plotkować? Ma powiedzieć że też jej się podoba, a jego członek tak cudownie pręży się w dłoni? Położyła się na łóżku. Szumiało jej w głowie od alkoholu, a te obrazy wciąż do niej wracały i wracały. Jak ona trzyma penisa Tomka, jak jej koledzy dotykają jej kolan, jak ich dłonie przesuwają się co raz wyżej i wyżej.. oczywiście do łona. Nawet na moment zastanowiła się jaki „do łona” to przypadek deklinacji ? Czuła całą sobą jak jej pragną, jak to wszystko jest inaczej niż w domu. Czuła jak nigdy, jak jej skóra jest taka delikatna i wrażliwa na dotyk, jakie przechodzą ją ciarki na samą myśl. Nie mogła się skupić na niczym innym. Znowu przypomniał jej się Tomek i jego penis, który zapewne chciał wejść w nią, bo niby dlaczego się na jej widok naprężał. Monika leżąc ściągnęła Majtki i znów była naga. Dotknęła swej muszelki. Poczuła jaka pod włoskami jest miękka, niemal puszysta i aksamitna. Myśl że penis Tomka marzył by waśnie wejść w jej muszelkę, dobrać się do niej nie bacząc na to jaka jest delikatna, sprawił że przeszły ją dreszcze. Gładziła się tam chwilę, myśląc o tym co było w łazience i nie mogąc się powstrzymać, rozsunęła swoje płatki i wsunęła sobie palec wyobrażając że to Tomek w nią wchodzi tą swoją sterczącą dzidą.

Nagle usłyszała jakieś głosy za oknem, które było otwarte. To Piotr i Andrzej rozmawiali nie wiedząc że są słyszani.

- No co? A ty nie? – usłyszała głos Piotra – dobra dobra. Ja tam się nie czaję. Rżnąłbym ją jak surowy boczek. Ale by piszczała pode mną.

- No przecież nie mówię że nie – odpowiedział Andrzej – Czy wyglądam na jakiegoś nienormalnego? Tylko wiesz… mamy dobry kontakt i tak psuć...

- Ale widziałeś tą jej cipeczkę pod majtkami. Jakbym się tak do niej dobrał, to by nie wiedziała jak się nazywa.

- No w sumie… - głos Andrzeja zmienił się – przyznam że teraz też bym ją zerżnął na wylot. Ale by jej było ze mną dobrze.. – rozmarzył się w żartach.

-No. Prawie tak dobrze jak ze mną – obaj mężczyźnie zaśmiali się.

Głosy ucichły. Monika słuchała z przejęciem. Popatrzyła na swoją odsłoniętą muszelkę i pomyślała że teraz trzy penisy na nią czyhają w okolicy. A każdy marzy by się w nią wbić. Jej szparka wydała jej się taka bezbronna, a co najgorsze Monika zapytała samą siebie, co by było gdyby rzucić ją na pastwę tych penisów. Odpowiedź jej zmysłów przekroczyła oczekiwania. Znowu przeszedł ją dreszcz i poczuła jak wyciekają z niej soki. I ponownie powrócił widok jej męża. Ale teraz jakoś inaczej. Pomyślała że wróci do niego jutro. On znowu da jej całusa, ale tak naprawdę ledwo ją zauważy. A tu na dole Tomek który patrzy z takim przejęciem na jej sutek. Którego wzrok mówi że pewno dałby wiele by pobawić się jej cała piersiami. A obok jeszcze koledzy którzy pewno wyszli by z siebie jakby zobaczyli ją nagą. Czuła jak jej pupa, piersi, muszelka, całe ciało jest dla nich co raz silniejszym magnesem.

Tych myśli było co raz więcej. Wstała więc nagle i postanowiła coś z tym zrobić. Zawinęła się w ręcznik. Za oknem już nikogo nie było. Pewno jej koledzy właśnie w pokojach siedzieli. Pomyślała że dobrze jej zrobi chłodna woda, ale do łazienki bała się wejść. Za oknem już panował półmrok i nagle coś jej do głowy wpadło. Zeszła po cichutku i przemknęła na plażę. Zrzuciła ręcznik i poczłapała do wody. Zanurzyła się do połowy ud i zaczęła obmywać swe nagie ciało. Woda była przyjemnie chłodna. Spływała po jej piersiach, brzuchu, muszelce. Monika czułą się jak jakaś nimfa w jeziorze. Pomyślała o jej kolegach, że mogła by tak wrócić nago do nich. Że pewno by się na nią rzucili, a Tomek robił by te „różne rzeczy” z jej łonem. Od tych myśli znowu poczuła ciepło między udami. Nawet chłodna woda nie pomagała. Zanurzyła dłoń w jeziorze i uniosła ją do swojego futerka jakby chciała je obmyć. Ale gdy poczuła pod palcami swe wrażliwe wargi, gdy pogładziła je, nie mogła się oprzeć by nie kontynuować tego. Tak dobrze czuła się naga na otwartej przestrzeni, bawiąc się na dodatek swoją szparką.

Nagle oświetlił ją strumień światła. Przerażona odwróciła się, skuliła i zasłoniła swą szparkę i piersi dłońmi. Zauważyła swoich kolegów na plaży, nieco chwiejących się na nogach a Piotr trzymając latarkę oświetlał ją.

- No ładnie ładnie – powiedział – Co tu się wyprawia.

- Ależ… - Monika skuliła się bardziej nie mogąc wykrztusić z siebie słowa.

- Ej no – Andrzej zwrócił uwagę Piotrkowi – może lepiej weź tą latarkę. Nie rób chamówy.

Monice spodobało się że Andrzej wziął ją w obronę ale z drugiej strony narastała w niej jakaś taka ekscytacja że stoi naga skulona na widoku kolegów. Co prawda zasłaniała się ale jej piersi wymykały się co chwilę z za zasłony przy każdym poruszeniu. Na dodatek czuła dłonią jak są miękkie i bezbronne i widziała jak jej koledzy na nie patrzą gdy tak niezdarnie próbuje je ukryć, i gdy się poruszają.

- No co? – odparsknął Piotr do Andrzeja – a przed chwilą to sam patrzałeś że ci mało gały nie wyszły.

- Może… - w końcu Monika zebrała się w sobie – pójdziecie kłócić się gdzie indziej?

- Może … - oparł Piotr -… ale jak tu już jesteśmy to byś troszkę więcej pokazała? No nie bądź taka. Tylko troszkę i idziemy.

- No ale Piotrek – Ton Moniki był lekko proszący – nie rób mi tak.

Piotr nie przejmował się tym.

- No… tylko troszeczkę się odsłoń na chwilę i oddaję ręcznik. Przecież wiesz że cię lubimy. Tak po koleżeńsku – kontynuował niby żartem niby serio.

- Proszę - Monika co raz bardziej wyglądała jakby zapędzona w kozi róg.

- No tylko na chwilkę i będzie ok. Bo nie pójdziemy – Koledzy rzeczywiście wyglądali jakby nie mieli zamiaru odchodzić.

Monika nagle odsłoniła się i zaczęła biec wzdłuż brzegu jakby chciała ich wyminąć i uciec. Ale im nie przeszkadzała woda więc byli szybsi i nie zamierzali odpuścić. Gdy tak biegła jej piersi podskakiwały mocno, i musiała nogi wysoko podnosić w wodzie co sprawiało że mocno jej goła pupa wywijała na boki , więc musieli mieć niezła frajdę widząc to. Dopiero teraz doszła do niej powaga sytuacji. Niby nie miała sobie nic do zarzucenia, ale gdyby się zachowywała grzecznie to by nie doszło do takiej sytuacji że jest na golasa osaczona przez swoich kolegów. Na dodatek przeczuwała ich niecne zamiary. Ale czy to jej wina? Ona tylko odsłaniała uda, majtki. Pozwalała się głaskać po kolanach, rozmawiała z kolegami o łonie, trzymała Tomka za członka, poszła na golasa się kąpać przed domem pełnym mężczyzn… i nic ponadto.

Więc dlaczego niby zwykli koledzy z pracy, zachowywali się teraz prawie jak zwierzęta na jej widok? Jakby stado samców zwąchało samicę. A ona czuła się właśnie teraz jak bezbronna, słaba samica, wystawiona na żer trzech o wiele silniejszych od niej samców, bez drogi ucieczki. Czuła jak zbliża się nieubłaganie jej przeznaczenie. Jak będą zaraz robić z nią różne rzeczy i…. ogarniało ją przez to co raz większe podniecenie. Jeszcze niedawno była z tymi mężczyznami na stopie koleżeńskiej służbowej. Zbierała od nich raporty, przydzielała zadania, co najwyżej żartowali sobie w biurze na różne tematy, lub rozmawiali o dupie maryni w biurze, a teraz … jej szparka była naga i w wielkim niebezpieczeństwie z ich strony, a ich penisy które chciały wtargnąć między jej co raz bardziej rozpalone wargi, były już tak blisko.

Monika szybko zmęczyła się tym biegiem, zrezygnowana wstała, a jej dłonie odsłoniły piersi i wstydliwy trójkącik. Stałą tak z opuszczonymi dłońmi i wzrokiem wpatrzonym w kolegów. Ale krew coraz żywiej w niej tętniła. Czuła ich spojrzenia jak badają jej ciało i intymne miejsca. Widziała jakie budzi w nich zainteresowanie i czuła się taka seksowna. Jeszcze chwilami przemykały jej strzępki myśli o domu, mężu ale nie pozwalała im dojść do głosu.

- No i co? Naoglądaliście się?

- eee. ale tak z daleka … - kontynuował Piotr – może jakby tak ze 2 kroki do przodu?

- Zabawę sobie chłopcy znaleźli! Wystarczy? – zapytała robiąc dwa kroki w przód. Jej nagie piersi podrygiwały przy każdym kroku niemal hipnotyzując kolegów – Ręcznik poproszę, bo zrobię się niemiła.

- No tu jest – Piotr wyciągnął przed siebie dłoń z ręcznikiem – możesz go wziąć.
Monika zastanawiała się chwilę. Wyszła z wody i podeszła naga do niego, wyciągając dłoń za ręcznikiem. Mężczyźni obserwowali jak porusza nagimi biodrami przy każdym kroku, jak przechodzą one w uda, patrzeli na ich kształt, chłonęli jak się poruszają, obserwowali jej nagi brzuch i to jak przechodzi niżej powoli w łono pod ładnie przystrzyżonym futerkiem. Gdy podeszła do Piotra za ręcznikiem ten w ostatniej chwili, z miną niewiniątka, schował go za siebie. Gdy tak stała naga przed nim pomiędzy kolegami, czuła jak niemal zjadają ją wzrokiem, jak Patrzą na jej gołe piersi, tyłek. Miała zaciśnięte uda ale jej futerko też było dla nich bardzo interesujące.

- No dawaj bo stracę cierpliwość – Monika zbliżyła się do Piora tak że mało nie dotknęła go swymi piersiami.

- Mam oddać fanta za darmo? – zapytał jakby zamyślony – fant jest fant i obyczaj nakazuje spełnić jakieś rzyczenie

- niby co? – zapytała Monika.

- Podnieś ręce nad głowe..

- Ależ…

- No podniesiesz i już nie będziemy ci dokuczać.

Monika niepewnie, powoli uniosła dłonie. Gdy to robiła przeszły ją ciarki że będzie stać tak pomiędzy mężczyznami naga, odsłonięta, z uniesionymi dłońmi, nie mogąc się zasłonić. Chwilę tak stała czując jak ją obserwują. Jakby czekała na zezwolenie, kiedy może w końcu opuścić ręce, ale wcale nie śpieszyło jej się. Widziała ich twarze jak patrzą na nią z co raz większym pożądaniem. Trochę się bała ale także fascynowało ją to. W tym momencie Piotr wziął dłoń z ręcznikiem przed siebie i zaczął wycierać Monikę. Z początku była zaskoczona, ale nie opuściła rąk. Pozawalała się wycierać. Jedynie jej wzrok zdradzał ze jest trochę wystraszona.

- Spokojnie - szepnął – tu Ci się krzywda nie stanie, tu sami swoi.

Monika trochę jakby zawstydzona lekko uchylała się przed tym wycieraniem, ale jej opór nie był zbyt silny.

- No co mi robisz…? - szepnęła bezsilnym głosem gdy dłoń Piotra wycierała jej ciało, jej ramiona, talię, brzuch a w końcu dotarła i do piersi - proszę… oddaj ręcznik.. - Piotrek nie przejmował się prośbami tylko fachowo robił swoje. Wycierał jej piersi dokładnie, unosił je ręcznikiem tak, że jej sutki sterczały do góry, dociskał, przecierał je, a Monika nie potrafiła się obronić przed sobą i nie oponowała, a wręcz zaczęła się nadstawiać, choć wstydziło ją to że robi tak przed oczyma wszystkich kolegów. Wtedy Piotrek widząc jej uległość lekko się pochylił, przełożył zwinnie ręcznik między jej łydkami, złapał drugi koniec za nią, podciągnął go do góry mocno tak że ten prześlizgnął się między jej udami do samego futerka i przetarł nim powoli jej odsłoniętą szparkę.

Monika nie wytrzymała w tym momencie i czując jak ręcznik przesuwa się i przesuwa powoli po jej odsłoniętych wargach, jęknęła.

- Zostaw… - powiedziała ale nie miała siły się bronić. Oparła się tylko na Piotrku z półprzymkniętymi oczyma jakby chciała go odepchnąć. On przytrzymując mocno dalej systematycznie tarł ręcznikiem o jej najwrażliwsze rejony. Chciała się wyrwać ale poczuła na sobie dłonie kolegów, które ją przytrzymały. Zaczęła się rzucać ale nie mogła nic zrobić, oni byli zbyt silni, zbyt jej pragnęli. Poddała się im w końcu i przestała się wyrywać. Poczuła jak te ich dłonie, ośmielone jej zachowaniem, zaczynają błądzić po jej ciele. Najpierw niby przypadkiem, delikatnie potem stają się co raz bardziej wścibskie i nie do zatrzymania. Czuła jak głaszczą ją z wielkim pożądaniem ale i czułością. Przemykały się po jej plecach, biodrach, pupie. Jedna w końcu spoczęła na jej piersiach, a inna zaczęła zbliżać się do szczeliny pomiędzy jej pośladkami. Wypięła się lekko nawet na te pieszczoty. Ostatnimi resztkami zdrowego rozsądku zdążyła tylko szepcąc zapytać

- Dlaczego mnie tak męczycie? aaale … nie powiecie nikkkomu … ?

- No co ty. Jesteśmy dorośli – usłyszała – co się tu zdarzy to zostanie tu…

Dopiero w tym momencie doszło do niej i do nich, że jej pytanie to w zasadzie pełne przyzwolenie. Że mogą z nią teraz zrobić co zechcą, że ona tego pragnie. Poczuła jak dłoń która zajmowała się jej pośladkami teraz już bez pardonu wsunęła się pomiędzy nie. Jej pierś znalazła się w czyiś ustach. Nie wiedziała czyich gdyż oczy miała zamknięte. Jakaś dłoń głaskała jej udo i przesuwała się po jego wnętrzu co raz wyżej i wyżej. Już niemal dotykała jej muszelki, najpierw pociągnęła ją za włoski jakby bawiąc się chwilę nimi, po czym poczuła jak palce gładzą ją wzdłuż szparki. Czuła jak jej soki je zwilżają zapraszając do środka. Jeszcze jakaś kolejna dłoń dotknęła jej szparki. Poczuła jak palce mężczyzn niemal rywalizują o ten dotyk jej najczulszego miejsca. Jedyne co mogła zrobić to lekko rozszerzyć uda by było więcej dostępu dla wszystkich. Jej biodra delikatnie falowały pod tym dotykiem ich dłoni, ale gdy poczuła jak jej płatki są rozchylane na boki, poruszyła nimi jakby w konwulsji . Teraz już obie dziurki miała pieszczone i czekała tylko na wtargnięcie intruzów, a jej sutki były męczone na zmianę przez usta jednego z nich.

- No dobra.. ja już nie mogę – usłyszała głos Piotra – Połóżmy ją na czworaka.

- Ale zaraz zaraz – wtrącił się Andrzej – a dlaczego Ty masz być pierwszy?

- Bo ja na to pierwszy wpadłem.

- Ja też na to wpadłem tylko nie wychodziłem przed orkiestrę.

- To ustalcie to między sobą, ja mogę być trzeci – wtrącił rzeczowo Tomek – ale proponuje wygodniejsze miejsce czyli kanapę w salonie.

Monika słuchała tej rozmowy przyjaciół jakby sama nic nie miała do powiedzenia…. I w sumie nie chciała mieć. Tak było jej dobrze, ona o niczym nie musiała teraz decydować, o nic się starać. Oni wszystko zrobią za nią i nią się zajmą. Nawet trochę ciekawa była co ją czeka. Gdy prowadzili ją do salonu podążała z nimi bezwolnie naga i podobała jej się ta bierna rola. W domu musiała się starać, namęczyć się by być seksowna dla swojego męża, potem brać często inicjatywę w swoje dłonie, a teraz Nawet idąc ciągle czuła jak to ta to inna dłoń muska jej różne miejsca. Szczególnie upodobały sobie jej nagą pupę, a ona jedynie zastanawiała się jak ją ułożą, gdy będą w salonie. Kto ją będzie brał, w jaki sposób.
Po szybkim losowaniu padło że Andrzej będzie pierwszy. Nawet jej się to spodobało bo miała do niego zaufanie. On chciał żeby byli przodem do siebie, chciał ją widzieć, patrzeć jej w oczy gdy będzie przez niego brana. Usiadł więc na niej wygodnie na kapie i osunął spodnie w dół. Jego penis zadyndał gotowy do działania. Monika zdążyła jedynie na sekundę rzucić okiem na to co ją czeka, bo Andrzej złapał ją za biodra i trzymając je nasadzał ją na siebie. Była bardzo ciekawa jak to jest być z Andrzejem. Jego dłonie Trzymały ją tak z wyczuciem za biodra. Była tak wilgotna że niemal z niej ciekło i w pełni gotowa na przyjęcie w siebie penisa Andrzeja. Poczuła go jak celuje w nią. Poczuła jego dłoń na szparce jak ją rozszerza sobie, jak namierza jej dziurkę i jak w to miejsce dociska swego penisa. Uporał się z tym szybko i nabił głęboko od razu do samego końca, jakby nie mógł się już doczekać tego momentu. Gdy tak się w nią wsuwał i wsuwał i wypełniał, przeszły ją ciarki po całym ciele i znowu jęknęła, ale on przyciągnął ją do siebie i zamknął jej usta swymi ustami. Tu też był bardzo niecierpliwy. Wsunął jej język tak głęboko jak mógł i penetrował nim zapamiętale po całym wnętrzu jej ust, jednocześnie rżnąc ją. Monika poczuła jak bardzo ją pragnął przez te wszystkie lata choć ich wzajemna przyjaźń nie pozwalała na uwidocznienie tego co było w środku. Jego dłonie były jej tak ciekawe. Jedną trzymał jej tyłek, a druga błądziła po całym jej ciele, jakby w końcu mogła dobrać się do zakazanego owocu. W końcu złapała jej pierś i z wielkim apetytem się nią zajęła.

W tym czasie Tomasz obserwował tą scenę spokojnie, natomiast Piotr niemal przestępował z nogi na nogę nie mogąc doczekać się swojej kolejki. Każdy kolejny jęk Moniki wzbudzał w nim co raz większą niecierpliwość. Nagle przybliżył się i Monika poczuła jak jego dłoń wnika pomiędzy jej pośladki. Poczuła jak jego palce wchodzą w jej tyłek i rozszerzają go lekko. Te drażnienie drugiej dziurki wyzwoliło u niej kolejne pokłady przyjemności. Odwróciła lekko głowę podskakując na Andrzeju i jęcząc i dopiero teraz zauważyła co kombinuje Piotr. Miał opuszczone spodnie i zbliżał się swym penisem między jej pośladki. Najwyraźniej w świecie nie mógł doczekać swej kolejki a widok jej nagiego tyłka sprawił że zapragnął w niego wejść. Monika najpierw się trochę wystraszyła ale po sekundzie nie mogła się już doczekać gdy będzie wypełniona podwójnie, jak nigdy i to jeszcze przez swoich młodszych kolegów z biura. Piotr miał problem z nacelowaniem i musiał na chwilę przytrzymać jej tyłek ale w końcu poradził sobie. Z oporami bo oporami ale… wszedł. Monika niemal mdlała. Było jej tak dobrze, że chyba jeszcze nigdy nie doświadczyła takiego uczucia. Koledzy ustawiali ją jak chcieli i robili z nią co chcieli. Spojrzała jeszcze raz za siebie na Piotra. Tyle razy spuszczała tego zboczucha na drzewo, puszczała mimo uchem jego dwuznaczne teksty w biurze. Czasem musiała wręcz ostrzej zareagować na jego podchody, a teraz dopiął swego i po prostu rżnął ją w tyłek, a ona mu go wystawiała bez oporów. Przez chwilę poczuła podziw do wytrwałości mężczyzn w dążeniu do celu. Myśląc o tym poczuła jak dłoń Tomka podnosi za włosy jej głowę i przekręca w bok. Podniosła wzrok i zobaczyła ponownie jego penisa na wolności. Tym razem o wiele bliżej niż wtedy w łazience, a w zasadzie niemal między oczyma. Ale sterczał tak samo i znowu pragnął jej. Jak widać udzieliła się i Tomkowi atmosfera i też nie mógł już czekać. Monika nawet nie zastanawiała się tylko wzięła go tak po prostu w usta. Wypełnił ją całą niemal do gardła a ona tylko pragnęła dawać mu jak najwięcej rozkoszy. I czuła że jej pełne usta rzeczywiście z każdym ruchem sprawiają że prawie odlatuje. Niemal że chciała być jego posłuszną niewolnicą, oddawać mu cześć kolejnymi pociągnięciami. Na dole penisy kolegów brały ją jak chciały. Jej tyłek w ich dłoniach był układany tak by im było najwygodniej. A u góry dawała rozkosz swemu trzeciemu panu i władcy, który co prawda przewijał się czasem w jej myślach i pragnieniach, ale nigdy nie przypuszczała że coś się wydarzy na poważnie
Monika już nie pamiętała który wystrzelił w nią pierwszy, który kolejny. Wszystko mieszało się z jej orgazmami zbijając w jedną całość. Była tylko ona, atakujące ją ze wszystkich stron członki, ten zapach, pot i jej orgazmy, jeden za drugim. Świadomość powróciła do niej dopiero gdy leżała spocona na Andrzeju a z jej wszystkich dziurek wypływały soki.

A świadomość była najgorszą rzeczą jakiej teraz potrzebowała. Dopiero doszło do niej co zrobiła i poczuła lekkie przerażenie. Koledzy leżeli obok padnięci. Monika wciąż naga wstała, ogarnęła się nie patrząc im w oczy i pobiegła do łazienki. Wzięła błyskawiczny prysznic, omywając się ze wszystkiego i od razu wylądowała w swym pokoju. Skuliła się pod kołdrą. Z jednej strony była przestraszona tym co zrobiła, a z drugiej…. dawno nie czuła takiego spokoju w środku. Sen przyszedł szybko jak nigdy.



W koło panował półmrok. Z za okna dochodziły odgłosy nocy. Monika usłyszała tylko jak ktoś się wsuwa pod jej kołdrę, ja jak jakaś dłoń obejmuje ją w talii i przesuwa się w górę do jej piersi. Starała się ją zatrzymać lecz bez rezultatu.

„O nie” - pomyślała – „znowu?”

Jeszcze półśpiąca obróciła głowę zaskoczona. Zobaczyła tylko twarz Tomka. I usłyszała jego szept

- Ciii.. maleńka.

Podniecenie przyszło błyskawicznie. Byłą naga w ramionach Tomka. Jego dłonie błądziły właśnie po jej piersiach. W tym momencie przestała im przeszkadzać w wręcz docisnęła je do siebie by bardziej przylegały. Jego dłonie były męskie, lekko szorstkie a jej piersi były w nich takie cudownie miękkie i delikatne. Czuła jak jej wrażliwe sutki wnikają pomiędzy jego twarde palce, jak je ugniata, jak pragnie je bezceremonialnie drażnić. Leżała skulona tyłem do niego a on przywarł do niej, obejmował ją i pieścił. Gdy Tomek poczuł jak mu bezwarunkowo ulega, chciał brać co raz więcej i więcej. Jego dłoń zjechała do jej bioder i przekręciła je tak że jej pośladki przylgnęły do łóżka. Monika poczuła jego dotyk między udami, jak gładzi ich wnętrza, jak je rozszerza, tak że leżała co raz bardziej rozkraczona, co raz bardziej otwarta dla niego, jego pieszczot, wszędzie, gdziekolwiek by chciał. Jego druga dłoń wciąż zajmowała się jej piersiami co doprowadzało ją do szaleństwa. W końcu dobrał się do jej muszelki. Jego Palce gładziły jej wargi jakby sprawdzały ich kształt, fakturę, to jak reagują, jak nabrzmiewają, a ona oddawała się temu bez oporów. To było najcudowniejsze przebudzenie w jej życiu. Podkurczył jej uda do góry by mieć także lepszy dostęp jednocześnie do jej tyłka. Nie musiał ich nawet przytrzymywać by pozostała w takiej otwartej pozycji dla niego i przytrzymywała swe uda niemal w powietrzu. Monika czuła jak jego dłoń jest co raz bardziej zaborcza, co raz bardziej nienasycona jej szparki, co raz bardziej mokra od jej soków. Czuła ja ją tam miętosi, ugniata, poszarpuje. W końcu poczuła jego palce w sobie i okręcał nimi w jej wnętrzu. Jęknęła a on zasłonił jej usta by nikogo nie obudziła. Łapały ją konwulsje, ale on przytrzymywał ją mocno tak że nawet nie mogła drgnąć. Nie mogła by go zatrzymać w tej zabawie nią nawet gdyby chciała.

Przekręcił jej biodra znowu na bok tak ze leżała tyłem do niego. Czuła jak teraz chce się do niej dobrać boczkiem od tyłu. Pomagała jak mogła, dając układać jej tyłek jego dłoniom tak jak on uważał za najlepsze. To było rzeczywiście cudowne przebudzenie. Najpierw odlatywała w jego dłoniach a teraz będzie przez niego zerżnięta. Poczuła w końcu między nogami jego członka jak dobija się do niej wciska się, jak nic nie może go zatrzymać. Ale nikt nie chciał go zatrzymywać. W końcu poczuła go w sobie. Znów musiał zasłonić jej usta by nie była zbyt głośna. Zaczął miarowo ją nadziewać a każde dopchnięcie sprawiało że widziała przed oczyma jedynie gwiazdy. Jeszcze niedawno tak starała się jego penisowi dać ustami tyle rozkoszy ile mogła, a teraz on biorąc ją odwdzięczał się z zwielokrotnioną mocą. Prawie już gryzła jego palce do krwi by nie jęczeć głośno, gdy poczuła w sobie tą eksplozję. Tomek, najlepsze ciacho z biura, dochodził w niej porywając za sobą jej zmysły w miejsca w których nigdy nie jeszcze nie była.

Po prostu przestał się ruszać. Zastygł tak w pozie w której ją brał. Jego oddech był co raz bardziej miarowy. Monika wtuliła się bardziej w jego objęcia i zasnęła snem spełnionej kobiety.



Gdy obudziła się rano nikogo już przy niej nie było. Poczuła pragnienie. Wstała i już miała wyjść z pokoju gdy doszło do niej że jest naga. Złapała więc jakąś koszulkę sięgająca jej do połowy tyłka i narzuciła na siebie. Nie chciało jej nic innego szukać, gdyż była pewna że jej koledzy jeszcze śpią. Zeszła po cichu na dół i weszła do kuchni w poszukiwaniu czegoś do picia. Dopiero teraz poczuła się trochę dziwnie tak w kuchni, z prawie gołym tyłkiem w samej koszulce. Zauważyła na stole butelkę z Coca-colą. Nachyliła się po nią i to był jej błąd. Usłyszała jakiś odgłos w drzwiach. Jeden rzut oka w tamtą stronę wystarczył jej by doszło do niej co znowu nabroiła. W drzwiach stał Andrzej i z zaspanym wzrokiem i z zmierzwioną fryzurą, drapał się po głowie. Najwyraźniej szedł do klopa. Ale widok jaki zobaczył przez drzwi sprawił że zastygł na sekundę w swej wędrówce. Jego wzrok momentalnie skupił się na nieopatrznie wypiętym, nagim tyłku Moniki. Zanim połapała się co i jak był już przy niej, jego dłonie trzymały ją za nagie biodra wślizgując się pod koszulkę. Przywarł kroczem do jej nagiej pupy i swym ciężarem przyciskał ją co raz bardziej do stołu.

- Andrzej! Co robisz… Au - zdążyła tylko powiedzieć Monika zanim całkiem nie przywarła do stołu przyparta przez kolegę.

- Monika, Monika…. – szeptał tylko, będąc już w niej, dopychając od tyłu.

- Nie… Andrzej .. Ni… -jej dalsze słowa protestu zamieniły się w jęki. Znów to czuła z każdym ruchem Andrzeja gdy w nią wchodził. Była przyparta do blatu stołu, przytrzymywana przez kolegę i wypięta do niego.

- Wiesz jak cie pragnę … - słyszała i czułą jego oddech na szyi.

Znowu była brana, i znowu nic nie miała do powiedzenia. W sumie to była jej wina. To wielka nieopatrzność pałętać się z gołym tyłkiem w domu, pełnym mężczyzn którzy jej pragną i jeszcze na dodatek wypinać go w stronę drzwi, w których może pojawić się nagle jeden z nich.. Teraz płaciła za swą nierozważność. Nie miała siły się już bronić, ale wciąż jeszcze rozkosz mieszała się ze zmęczeniem. Zobaczyła jak jej odgłosy zwabiły do kuchni Piotrka. Ten już czekał z niecierpliwością na swoją kolej.

„O nie” – pomyślała. - „Zaczyna się.” - W tym momencie poczuła jak Andrzej w niej dochodzi .

Andrzej odszedł od niej i uwolnił jej biodra z uścisku jego dłoni, ale momentalnie przejął je Piotrek, który ustawił się za nią.

- No co wy mnie tak męczycie.. męczyciele – Wyszeptała gdy Piotrek nadstawiał ją sobie do zerżnięcia.

- Cichutko, cichutko …bądź grzeczną dziewczynką. Jeszcze tylko chwilkę - usłyszała gdy Piotrek w nią wchodził. I była grzeczna. Brał ją z dużą energią. Lubiła tak. Jego dłonie też były wszędobylskie, wnikały pod jej koszulkę, łapały za pośladki, biodra. Jeszcze raz pomyślała o tej swojej nieopatrzności porannej i o tym jak momentalnie ustawiła się do niej kolejka. Jak od wczoraj wieczór jest niemalże tylko przekazywana z rąk do rąk. Wczoraj jeszcze jej szparka która wydawała się jej tak delikatna, a od tego czasu jest bezceremonialnie rżnięta na różne sposoby i musi znieść niemal że maraton. Myśląc o tym poczuła palec Piotrka w tyłku, tak jak jej się podobało. Wiedziała że czuje jej zapach i doprowadza go on do szaleństwa. Znowu wszystko w głowie jej wirowało. Znowu poczuła jak dochodzi w niej, a ona razem z nim. Na końcu padł na nią zmęczony.

Ona zrzuciła go z siebie i prędko pobiegła do łazienki zamykając drzwi za sobą. Sprawdziła raz jeszcze czy są dobrze zamknięte i dopiero wtedy odetchnęła z ulgą. Odkręciła wodę pod prysznicem i zanurzyła się w jej strumieniach. Czuła jak opływa jej ciało. Zmywała dokładnie wszystko z siebie delektując się chwilą samotności. Gdy poczuła się znowu czysta, wyszła z pod prysznica i wytarła się dokładnie. Wrzuciła na siebie znowu koszulkę i mocno podciągając jej końce w dół, podeszłą do drzwi. Długo się przysłuchiwała czy nie ma na zewnątrz nikogo, zanim je otworzyła. Podejrzliwie ogarnęła wzrokiem całą przestrzeń w koło łazienki. Dopiero gdy była pewna że jest pusto, najciszej jak umiała wyślizgnęła się na schody i pognała do swego pokoju. Dopiero gdy zamknęła za sobą drzwi na klucz odetchnęła z ulgą. Nawet trochę jej się śmiać chciało że musi się przemykać po domu by znów nie wpaść w łapy któregoś z kolegów.

Ubrała się najbardziej aseksualnie jak potrafiła. Założyła spodnie, kostium zasłaniający szczelnie jej dekolt. Prawie zrezygnowała z makijażu. Usłyszała jakieś pukanie do drzwi ale siedziała cicho jak trusia, nawet gdy ktoś próbował otworzyć je klamką. Potem doszły ją jakieś odgłosy z dołu. Koledzy najwyraźniej jej szukali. Być może nie chcieli tym razem od niej nic związanego z cielesną rozrywką, ale nie chciała tego sprawdzać. Oczywiście wiedziała że każdego mogła by przystopować gdyby chciała, ale wciąż nie była pewna czy sama sobie potrafi się oprzeć. Dopiero gdy zbliżała się godzina przyjazdu taksówki, wyszła ze swą spakowaną torbą na zewnątrz. Miała pewne kłopoty z chodzeniem gdyż bolało ją między nogami ale poradziła sobie. Jej koledzy zaczęli się schodzić powoli.

Trochę bała się głupich tekstów ale jej koledzy byli raczej poważni i zmarnowani. Wszyscy stali w milczeniu w oczekiwaniu na taksówkę. Monika nie patrzała w ich stronę. Po chwili jednak to zrobiła. Podeszła najpierw do jednego, poprawiła mu kołnierzyk, potem kolejnemu krawat, a trzeciemu marynarkę, tak jakby poprawiała swoich mężczyzn przed wyjściem do pracy.

Wsiedli do taksówki. Droga na szkolenie obyła się bez większych problemów. Jedynie gdy z głośników radia, poleciało ” … będę brał cie, w aucie… „ Monika zmieniła kanał. Może nie chciała już kusić, albo dmuchała na zimne?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum www.podrywacze.fora.pl Strona Główna -> Opowiadania Erotyczne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin